Wreszcie Milo zdjął kaftan!
Tak jak już pisałam, niestety wskoczył "z deszczu pod rynnę" i teraz nosi kołnierz :(
Mamy nadzieję, że nie potrwa to jakoś bardzo długo! Jak skórka przestanie być już taka wrażliwa i atrakcyjna dla niego i jak w końcu ten wariat trochę zmądrzeje (!) będzie już
w pełni wolny!
W nowej i trudnej (wiadomo) sytuacji nasz Buster (logo z kołnierza i nowa ksywa) odnalazł się bardzo dzielnie!
Normalnie funkcjonuje, je, pije, śpi, a nawet atakuje Olka!
I co najważniejsze - nie wylizuje się!
Tu jeszcze w większej wersji kołnierza nr 12. Okazało się, że wystarczy 10! :)
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
sobota, 28 kwietnia 2012
Działkowcy - starcie drugie!
To nie było do końca zaplanowane, ale wbrew zaleceniom Zdzisia, działka została wypalona!
Sąsiad bardzo chciał nam pomóc i po prostu rzucił zapałkę! Bardzo był zdecydowany, sugestywny i... zapalony do tego pomysłu! ;)
Maja powiedziała, że nie jesteśmy ekologiczni! A wypalanie trawy, żeby posiać trawę jest przecież bez sensu!?! Mądra dziewczynka!
Zanim Zdzisiu nam wyjaśnił, że nie trzeba przekopywać ziemi, bo bez walcowania i tak nic nie wyrośnie, Michał zdążył już przekopać ładny kawałek! Teraz mówi, że tam coś zasadzimy, bo jego praca nie może się zmarnować! ...A praca była ciężka!
...Szkoda tylko, że mój mąż zaczął kopanie od środka, a nie np. przy płotku, ale trudno!
Dziś będziemy grabić, dosiewać i sadzić!
Powoli kurczy się miejsce w naszym samochodzie! Jeżdżą już z nami: sierp, łopata, grabie, coś czego nazwy nawet nie znam i dwa krzesełka turystyczne! :)
wtorek, 24 kwietnia 2012
Działkowcy - starcie pierwsze!
Wczoraj po obiadku ruszyliśmy do "Obi" po sierp, grabie i rękawice, a stamtąd
na NASZĄ DZIAŁKĘ!
na NASZĄ DZIAŁKĘ!
Mój dzielny mąż od razu przystąpił do pracy! I tylko czasem używał tego słowa na k..., kiedy rozglądał się dookoła! ;)
...Ja też troszkę pomagałam!
No może nie za dużo, ale to tylko dlatego, że po zabiegu muszę unikać wysiłku
i przegrzania przez 10 dni! ;)
Bardzo było miło posiedzieć na swojej działce, popatrzeć na męża przy pracy polowej, sączyć gorącą herbatkę i podziwiać zachód słońca! :)
Efektem pracy Dnia Pierwszego są: brak ostów i trzy spore kupki sianka! :)
Dziś planujemy bardzo dokładne ogarnięcie terenu przy żywopłocie!
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Mamy działkę! :)
21.04. staliśmy się bardzo szczęśliwymi posiadaczami działki
w "Rodzinnych Ogrodach Działkowych WŁÓKNIARZ".
Zaliczyliśmy juz nawet pierwszy poczęstunek z zarządem - paluszki, delicje, wafelki i Colo-Cocta! Szkoda, że jestem
na antybiotyku, bo była by jeszcze ciepła wódeczka! ;)
Działka nazywana jest przez naszego prezesa "Działką za Felkiem"!
Felka jeszcze nie poznaliśmy! Od Jego altanki, aż do żywopłotu rozciąga się nasze 200 m2!
Przyznano nam jakże ładny numer 105A!
Jak widać został już uroczyście wkopany!
Zapoznaliśmy się już z płodami naszej ziemi! Niewiele niższymi ode mnie!
Oj! Czeka nas trochę pracy!
Działka jest fajnie położona! Przy szerokiej, a jednocześnie nie głównej alejce! Jest to wielki luksus, bo typowe odstępy między działkami mają szerokość stopy! Blisko stąd do bocznej furtki, której mamy zamiar używać!
Ten żywopłot będzie nam pięknie ogradzał teren!
A jak już wprowadzimy więcej zabezpieczeń, przyprowadzimy nasze czworonogi!
Generalnie - będzie rekreacyjnie! Wypoczynkowo, paletkowo, grillowo!
Trochę przestrzeni wydzielimy na truskawki? Malinki? Zobaczymy! :)
No i teraz najlepsza wiadomość! Na działkę będziemy mogli spoglądać z okien naszego przyszłego mieszkanka! Dzielić nas będzie tylko ulica!
Zobaczcie:
:)
Wkrótce relacja z pierwszych prac polowych!
piątek, 20 kwietnia 2012
Mamusia już po zabiegu!
Mamy pilną informację dla wszystkich zmartwionych! Mamusia jest już po zabiegu i czuje się bardzo dobrze! No może nie super dobrze i trochę marudzi (jak zwykle), ale prognozy są wyjątkowo optymistyczne! Także możemy wszyscy odetchnąć z ulgą - uffff.... :-)
Ps. Przy okazji chcielibyśmy zdementować plotkę, jakoby mama straciła znaczną część włosów w wyniku pożaru od elektrody! To tylko głupie żarciki Tatusia!
Ps2. W najbliższym czasie opublikujemy zdjęcie szczęśliwej Mamusi z odetkanym noskiem!
Ps3. Mamusia prosiła aby podkreślić, że nie był to zabieg elektrowstrząsów! ;-) Była to konchoplastyka małżowin nosowych!
Ps4. Z tym super samopoczuciem Mamusi to trochu przesadziliśmy, zapomnieliśmy jaka potrafi być marudna jak jej coś dolega! Ale ogólnie była bardzo dzielna, od razu po zabiegu ruszyła na zakupy i załatwiła kilka zaległych i pilnych spraw! Prawdziwa twardzielka! :-D
Ps. Przy okazji chcielibyśmy zdementować plotkę, jakoby mama straciła znaczną część włosów w wyniku pożaru od elektrody! To tylko głupie żarciki Tatusia!
Ps2. W najbliższym czasie opublikujemy zdjęcie szczęśliwej Mamusi z odetkanym noskiem!
Ps3. Mamusia prosiła aby podkreślić, że nie był to zabieg elektrowstrząsów! ;-) Była to konchoplastyka małżowin nosowych!
Ps4. Z tym super samopoczuciem Mamusi to trochu przesadziliśmy, zapomnieliśmy jaka potrafi być marudna jak jej coś dolega! Ale ogólnie była bardzo dzielna, od razu po zabiegu ruszyła na zakupy i załatwiła kilka zaległych i pilnych spraw! Prawdziwa twardzielka! :-D
wtorek, 17 kwietnia 2012
sobota, 7 kwietnia 2012
Składamy życzenia!
Wszystkim składamy życzenia zdrowych, radosnych świąt!
Mnóstwa miłości - do kotów, do życia, do siebie!
Dziękujemy, że zaglądacie na naszego bloga!
PS. Na zdjęciu - pocztówce reprezentuje nas Milo.
Nie dość , że jest przystojniakiem, to w dodatku nic go nie stresuje! Nawet takie fotki! :)
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Milo porasta!
Raz na jakiś czas ściągamy Milowi kaftan - "na moment" - żeby go wyczesać. Jaka czekała na nas niespodzianka - całkiem porośnięty, biały brzuszek!
Oczywiście kaftana nie można mu ot tak zdjąć, bo Milo jest nie tylko "całkiem porośnięty", ale i "mocno stuknięty" i "zlizał by się" w kilka godzin. Już przez tych kilka chwil próbował osiągnąć swój cel!
Patrzyliśmy z przerażeniem na te jego dzikie wylizywanie i zadawaliśmy sobie pytanie: "Czy zdjęcie tego kaftana jest w ogóle w jakimś zakresie możliwości"?
I tym razem "nasza pani weterynarz" wymyśliła sposób wydający się sensownym - prosto
z kubraka Milo wskoczy w kołnierz pooperacyjny! ..Wiem - z deszczu pod rynnę,
ale patrząc na zachowanie naszego wariata, nabraliśmy pewności, że innego wyjścia niestety nie ma.
I tym razem "nasza pani weterynarz" wymyśliła sposób wydający się sensownym - prosto
z kubraka Milo wskoczy w kołnierz pooperacyjny! ..Wiem - z deszczu pod rynnę,
ale patrząc na zachowanie naszego wariata, nabraliśmy pewności, że innego wyjścia niestety nie ma.
No i jest też dobra wiadomość - działamy w tej kwestii już po świętach!
Może wiosnę Milo przywita rozebrany? :) Trzymajcie kciuki!
Kocie święto!
Wczoraj chłopaki miały wielkie święto - poczęstunek w postaci ich ukochanych kiełbasek
z Rossmanna!
Producent najprawdopodobniej dodaje tam jakieś narkotyki! ;) Nawet "nasz" weterynarz, mówi, że dostaje wiele sygnałów, że koty wariują na punkcie tych tajemniczych "sticków"!
Możemy tylko potwierdzić i pokazać!
z Rossmanna!
Producent najprawdopodobniej dodaje tam jakieś narkotyki! ;) Nawet "nasz" weterynarz, mówi, że dostaje wiele sygnałów, że koty wariują na punkcie tych tajemniczych "sticków"!
Możemy tylko potwierdzić i pokazać!
:))
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
















