Wczoraj po obiadku ruszyliśmy do "Obi" po sierp, grabie i rękawice, a stamtąd
na NASZĄ DZIAŁKĘ!
na NASZĄ DZIAŁKĘ!
Mój dzielny mąż od razu przystąpił do pracy! I tylko czasem używał tego słowa na k..., kiedy rozglądał się dookoła! ;)
...Ja też troszkę pomagałam!
No może nie za dużo, ale to tylko dlatego, że po zabiegu muszę unikać wysiłku
i przegrzania przez 10 dni! ;)
Bardzo było miło posiedzieć na swojej działce, popatrzeć na męża przy pracy polowej, sączyć gorącą herbatkę i podziwiać zachód słońca! :)
Efektem pracy Dnia Pierwszego są: brak ostów i trzy spore kupki sianka! :)
Dziś planujemy bardzo dokładne ogarnięcie terenu przy żywopłocie!



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz