Maja spędziła u nas pierwszy tydzień swoich zimowych ferii!
Czekaliśmy z niecierpliwością na dzień Jej przyjazdu (z tego co wiemy, Majunia też). Aż w końcu z walizeczką ubrań, nowym jeżykiem i przedstawicielami figurek Schleich, portfelikiem pełnym oszczędności, zapasem słodyczek, paróweczek, szyneczki, herbatki malinowej, podusią, a nawet sankami - stanęła w naszych drzwiach! Hurrraaa!
Spędziliśmy razem 6 wspaniałych dni - pełnych śmiechu i śpiewu! Z komputera prawie cały czas "leciała" palylista z ulubionymi przebojami Mai! Towarzystwa dotrzymywali nam zatem: Starsi Panowie, Michał Bajor, Shakira i przede wszystkim - aktualnie uwielbiana... Ewelina Lisowska! ...No ja też nie widziałam, że ktoś taki istnieje, a teraz dwa hity tej pani znam na pamięć! ;)
Oczywiście z Mają nie da się nudzić, ale i tak nie mielibyśmy na to czasu! Było wyjście na przedstawienie muzyczne, kino (w tym seans domowy), dwukrotna wizyta w lecznicy weterynarii (celem wyłącznie edukacyjno-rozrywkowym w ramach przyuczania do przyszłego zawodu), wyjście na sanki, McDonald, liczne wyjazdy na zakupki (bardzo owocne - portfelik udało się opróżnić do zera!), granie w szachy i inne planszówki, namiętne granie w Minecrafta połączone z rozterkami czy Clipper nie jest na tyle przerażający, aby granie porzucić, typowe dla Mai i cioci zwierzątkowe zabawy, oczywiście rozwijanie talentu artysty plastyka, wspólne pieczenie ciasteczek i wieczorne oglądanie bajek. Udało nam się nawet przeczytać trochę lektury ("Dzieci z Bulerbyn") i nauczyć się na zaliczenie na religię 7 sakramentów świętych ;)
BYŁO TAK WSPANIALE, ŻE CHYBA NIE DA SIĘ TEGO OPISAĆ!?
Szkoda, że zawsze wspaniałe chwile upływają taaaak szybko! :(
Maja spędziła poza domkiem sporo czasu i cały czas twierdziła, że tęskni tylko za Zeniem. Wołała go nawet w nocy... No ale jak już zobaczyła mamusię (której to poleciła przyjechać jak najpóźniej wieczorem), to nie mogła się od niej odkleić! :)
Zostało z nami kilka pięknych rysunków i wielka pustka! :(
Czekamy na kolejną wizytę naszej cudownej dziewczynki!
Kilka fotek:
Śpiewanie piosenek aktualnej idolki :)
Ważny moment: Wujek instaluje Minecrafta!
Przy Minecrafcie
Majusiny raj: chipsy i zwierzątka Schleich
Pieczenie ciasteczek
Szaleństwo na sankach!
Z ciocią w "Imparcie"
Przyszła Pani Doktor Weterynarz
Uśmiechy przy kolejnej wizycie w Vet Medikonie :)
:))
Gracze
Zakup "życia"! :)
Wybieranie kreskówek "na po kąpieli"
:))
:)) - Ciocia było mocno pilnowana!
Kilka faktów:
NAJLEPSZA SYTUACJA-DIALOG:
Maja tuż przed wejściem do wanny (w trakcie rozbierania się) dostrzegła moją pomadkę w pięknym odcieniu Iced Coffee i za otrzymanym pozwoleniem, ślicznie pomalowała sobie usta. Zadowolono woła wujka i pyta:
- Wujek widzisz jakąś różnicę?
- Nie masz majtek?!
DIALOGÓW CD.
- Maju co Ci się najbardziej podobało w lecznicy?
- Pan Piotrek!
PYTANIE WYJAZDU:
- A kleryk to rodzaj księdza czy imię?
WYZNANIE TYGODNIA:
- "Wiesz ciociu, jak Wiktor znajdzie sobie kiedyś inną....
....to ja już nigdy się nie zakocham!
...No chyba, że poznam innego chłopaka z długimi włosami!"
TEMAT PRZEWODNI WIZYTY:
Była to wizyta pod znakiem świnki!
Świnki były poszukiwane i kupowane, świnki były rysowane, świnki ogrywały mnie w grach planszowych!
PIOSENKA TYGODNIA:
Bezapelacyjnie "W stronę słońca" plus ewentualnie "Nieodporny rozum" E. Lisowskiej!!!!
GRA TYGODNIA:
Minecraft
NAJCZĘŚCIEJ WYBIERANI TOWARZYSZE WIECZORÓW:
"Przyjaciele z kieszonkowa", "Finneasz i Ferb".
ZAKUP WYJAZDU (a nawet - cytat: "zakup życia!")
Drewniany domek dla.... oczywiście zwierzątek, nie lalek!
NAJBARDZIEJ WYCZEKIWANA PRZEZ MAJĘ PRZEKĄSKA (chwila?)
Wieczorne podjadanie ukochanych chipsów z zieloną cebulką!
ODKRYCIE MODOWE plus kolejne wyznanie
Szpilki w sklepie z obuwiem dla dorosłych Centro!
"35 to mój rozmiar!"
"Ciocia chodzi się tak wygodnie... A pomożesz mi wrócić na kanapę?"
"Czuję się dorosła! Mogłabym mieć szpilki, gdybyś się zgodziła! I mam kartę płatniczą!".
A ja bym miała taką małą prośbę:
Nie rośnij tak szybko...
















Fajnie widzieć Was razem! :))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak będzie się miała motoryzacja za 30-40 lat. Już przed 2000 rokiem zapowiadało się teorie na temat bezobsługowych pojazdów, przemeszczających się z punktu A do punktu B bez udziału kierowcy :-) Miało się to nijak do rzeczywistosci. Dziś oprócz designu producenty prześcigają się w coraz mniejszym "teoretycznym" spalaniu auta, oraz w maksymalizacji różnych niepotrzebnych systemów przez które nierzadko trzeba odwiedzać autoryzowane serwisy. Wydaje mi się że motoryzacja zmierza trochę nie tą drogą którą naprawdę powinna... Wyniki spalania często fałszowane itp. :-(
OdpowiedzUsuń