poniedziałek, 4 czerwca 2012

O kocie, który pełzał!

Myślałam, że po 5 latach wiem o moich kotach wszystko i potrafię przewidzieć ich zachowania! Otóż nie!

Ostatnio mieliśmy na Kaszubskiej odnawianą elewację budynku. Krótko mówiąc przed naszym oknem widniało rusztowanie, po którym poruszali się panowie robotnicy. Jawili się nam jako cienie za niezbyt grubą roletą. Hałasu wiele nie robili ...No czasem dało się słyszeć jakieś słowo na k.... :)

Dzień pierwszy robót za oknem bardzo chłopaków zaskoczył, a Mila prawie wykończył! ;) 
I na pewno pokazał nam Go z zupełnie nowej perspektywy - jako nie takiego odważniaka za jakiego uchodził!

Tak się składa, że tego akurat ranka Milo obudził się w swoim pudełku (a nie, jak zazwyczaj w naszym łóżku) - nieszczęśliwie ulokowanym na wprost okna. Widzieliśmy dokładnie moment, kiedy nasz Buster otworzył oczy, zobaczył tajemniczy cień za roletą i....zamarł! Bardzo powolutku wyszedł z pudełka i jeszcze wolniej... przepełznął do łazienki! Dosłownie tak właśnie zrobił! Położył się na brzuszku, lekko zaparł na łapkach i zaczął pełzać! Cała ta akcja wyglądała jak film puszczony w zwolnionym tempie! I to film s-f,
bo Milo przypominał zwierzę bliżej nieokreślone!

Pierwsza naszą myślą była takowa, że dostał jakiegoś dziwnego paraliżu - w końcu z takim przypadkiem u Oleczka trafiliśmy  pierwszy raz do Kliniki Niedzielskich! Dopiero kiedy poobserwowaliśmy go chwilkę, zobaczyliśmy, że Buster jest śmiertelnie przerażony.

O skali przerażenia Mila świadczy fakt, że przesiedział w łazience (i potem w szafie) do zmierzchu! Nie wyszedł nawet do kuwety i do miski!

Oczywiście Oli też się ewakuował, ale w bardziej typowy sposób - pobiegł ile sił w... nogach! Ponadto normalnie poruszał się po domu, kiedy robotnicy zakończyli pracę. A przecież to on zawsze wszystkiego boi się dużo bardziej niż Milo (Milo i bać się?) i chowa przed gośćmi.. I kto by pomyślał!?

Nieznane są zachowania kota!!!

5 komentarzy:

  1. o kurcze ale miał stres:((
    a to nasz Miko już zdążył zaprzyjaźnić się z sąsiadami jak spaceruje po klatce schodowej (ale tylko na parterze!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okazało się, że mamy kota pełzaka, szczerze mówiąc był to lekko dołujący widok i kolejny argument za tym, aby przyjąć zaproszenie Zdzicha i wysłać Mila na szkołę przetrwania do Częstochowy - coraz bardziej dojrzewamy do tej decyzji!! :(

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE!!!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się pytam czmu Milo to Buster i co to znaczy, bo nieoświecona jestem.
    Słowa na k... też mi się czasem zdarza słyszeć i tutaj od rodaków, daje pewne poczucie swojskości :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na kołnierzu, który nosi Milo widnieje naklejka z napisem BUSTER CLICK. Aż się prosiło o ksywę! :)

    OdpowiedzUsuń