czwartek, 28 czerwca 2012

Śniadania w windzie!

Jak już kiedyś pisałam, Milo od kilku tygodni jest na diecie i może jeść tylko hipoalergiczną karmę. Akcja ta służy sprawdzeniu, czy są różnice w zachowaniu pacjenta (intensywności wylizywania) - potencjalnego alergika!

Otóż są!

Odkąd nasz żarłok jest na diecie, cały czas próbuje nam przekazać, że ma ochotę zjeść wszystko! Wcześniej nie wykazywał zainteresowania "ludzkim pokarmem". Coraz trudniej jest już z nim wytrzymać! Spożywanie posiłków przestaje być przyjemnością, kiedy ciągle czuje się na sobie spojrzenie wygłodniałego kota... Kiedy się widzi jak ten kot się oblizuje, słyszy jak przełyka ślinę... Ciekawski nosek (a co za tym idzie - wielki dzban) Milo wkłada już nawet w kubek z kawą i kromkę z masłem orzechowym!

Ostatnio Michał kupił jakąś wyjątkowo pyszną i aromatyczną szynkę...i... zapowiedział, że już więcej jej nie będzie jadł, bo się udławi!

...Ale mój sprytny mąż wpadł na genialny pomysł i zaczął uciekać ze śniadaniami z domu - SPOŻYWA JE W WINDZIE! ...Ja póki co mierzę się z głodnym, kocim wzrokiem! ;)

PS.Milo właśnie modli się nad ciastem z otrębami i makiem!

2 komentarze:

  1. Zbliża się pora kolacji...a kot o głodnych oczach już zajmuje pozycję przy stole :|

    OdpowiedzUsuń
  2. jolamaniaczka2 lipca 2012 12:40

    Milo kochany dopiero teraz czytam że znowu eksperymentują z Tobą!;) musisz koniecznie przyjechać do kuzyna w Częstochowie, Miko chętnie podzieli się szyneczką ! czekamy!:))

    OdpowiedzUsuń